JAK KUPOWAĆ MNIEJ? 10 WSKAZÓWEK

Kiedy dodaję wpisy zakupowe, często spotykam się z komentarzami, że moje zakupy są skromne, że niewiele kupiłam i jak to robię, że jestem taka powściągliwa jeżeli chodzi o zakupy. Coś w tym jest, ale nie zawsze tak było. Dziś chciałabym się podzielić z Wami moimi zasadami, którymi kieruję się robiąc zakupy kosmetyczne.


Odkąd mam bloga ilość posiadanych przeze mnie kosmetyków zwiększyła się trzykrotnie, może więcej. Jest to związane z tym, że wcześniej, owszem malowałam się, ale byłam totalnym laikiem kosmetycznym. To z blogów dowiedziałam się że podkład można nakładać pędzlem, co to jest rozświetlacz i że bronzer to wcale nie jest brązowy róż do policzków. Serio, tak myślałam. W związku z tym oczywiście wszystko chciałam kupić. Wszystkiego spróbować. Po pewnym czasie prób i błędów zauważyłam co się u mnie sprawdza, a co nie. Zaczełam świadomie dobierać kosmetyki do swoich potrzeb, do rodzaju cery i zasobu portfela. Oto kilka zasad, których się trzymam robiąc zakupy.

1. Lista kosmetyków, które zwróciły moją uwagę

Nie jest to typowa wish lista. Mam notes w którym zapisuję nazwy kosmetyków, które mnie zainteresowały, ale nie są mi potrzebne na gwałt. Są to rzeczy zobaczone w filmikach, w recenzjach na blogach czy w reklamie. Jeśli coś mnie zainteresuje, to zapisuje nazwę i czekam. Najczęściej po tygodniu zapominam o tym produkcie i okazuje się, że wcale nie jest mi potrzebny. Jeśli jednak nadal go chcę, zapisuję go na wish listę.

2. Wish lista

Tutaj trafiają produkty, które naprawdę zamierzam kupić. Staram się zaplanować wydatki na kolejnych kilka miesięcy. Wish listę zawsze staram się robić z głowy, tzn. bez użycia komputera zapisuję, co jest mi potrzebne. W ten sposób na listę trafiają rzeczy, których brak odczuwam w codziennym funkcjonowaniu.

3. Czekam

Zanim zrealizuję swoją listę zakupów, czekam jakiś czas, tydzień, dwa, czasem dłużej. Unikam sytuacji w której rano robię listę zakupów, a po południu już mam je w domu. Po prostu nie chcę tego robić pod wpływem chwili. W ten sposób odróżniam zachcianki od potrzeb. Kilka dni mnie nie zbawi, a często było tak że entuzjazm opadł i zakup okazał się zbędny. Jeśli jednak po odczekaniu kilku dni, nadal chcę mieć dany kosmetyk, kupuję go bez wyrzutów sumienia.

4. Kosmetyczna poczekalnia

To jest coś, co skutecznie chłodzi mój entuzjazm do zakupów. Jakiś czas temu spisałam wszystkie swoje zapasy kosmetyczne, dzięki temu wiem, na co nawet mam nie patrzeć w drogerii, bo mam zapas do zużycia.

5. 1 za 1

Kupuję nowy kosmetyk, jeśli zużyje stary. Jeśli kupię coś wcześniej, bo wiem że kończy mi się np. płyn micelarny, a jest fajna promocja, to kupuję go, ale nie otwieram dopóki nei zużyję tego co mam.

6. Sprawdzam recenzje

Mam wiele ulubionych blogów, ich autorki darzę zaufaniem. Jeśli chcę kupić coś nowego sprawdzam recenzje na blogach. Już praktycznie niczego nie kupuję w ciemno, zawsze są to produkty, które oglądałam na blogach kosmetycznych.

7. Nie kupuję zamienników/kupuję zamienniki

W zależności od sytuacji i swoich potrzeb. Mam np jajo Ebelin, które wiadomo jest zamiennikiem Beauty Blendera. Ale nie chcę wydawać tyle kasy na oryginalny produkt, jeśli zamiennik za 10 zł mi odpowiada. Ale mam w planach zakup szczoteczki Clarisonic. Nie chcę na swojej buzi testować tańszych, mechanicznych zamienników. Wolę odłożyć pieniądze i kupić oryginalną szczoteczkę soniczną. Nie mam jednej zasady, że zawsze szukać czegoś tańszego, albo zawsze kupuję oryginał.

8. Unikam okazji

Jeżeli nie mam konkretnych rzeczy do kupienie, nie idę do drogerii popatrzeć, bo wtedy zawsze jakaś pierdoła trafi do koszyka. Unikam takich okazji. Nie byłam na promocji w Rossmannie. Zamiast tego wolałam pójść na targi kosmetyczne.

9. Dążę do minimalizmu

Uważam, że jeden róż do policzków mi wystarczy, dopuszczam dwa, więcej dla mnie jest przesadą. Mam swój ideał, który pasuje mi zawsze. Podobnie jest z podkładem. Od ponad dwóch lat używam tego samego i nie widzę potrzeby testowania czegoś nowego. Pod tym względem nie kuszą mnie żadne nowości. Jeśli coś się świetnie sprawdza, to się tego trzymam.

10. Robię porządki w kosmetykach

Co jakiś czas przeglądam swoje kosmetyki. Jeśli widzę, że coś leży nieużywane, to sprzedaję.Nie ma sensu, żeby się marnowało. Jakiś czas temu zamieniałam paletę 20 cieni Inglot na 10. I i tak wydaje mi się, że mam za dużo, bo przez najbliższe 5 lat na pewno ich nie zużyję.

To tyle.Stosowanie tych zasad pozwoliło mi zapanować nad wydawanymi pieniędzmi na kosmetyki. Dzięki temu też nie marnuję ich tyle, tylko zużywam. Do końca. Widzę też efekty stosowania tych zasad. Przede wszystkim nie mam wyrzutów sumienia. Jeśli już coś kupuję, to wiem że jest to przemyślana decyzja. Oczywiście są to moje sposoby, zapewne nie ze wszystkim się zgodzicie. Mam jednak nadzieję, że kilka z tych wskazówek, pomoże Wam okiełznać zakupy kosmetyczne 🙂

Autor: Justyna Skowera