BLOT POWDER – MÓJ PUDER PRAWIE IDEALNY

Z moją mieszaną cerą bez pudru ani rusz. Niezależnie od tego jakiego podkładu używam, moja twarz potrzebuje zmatowienia, zwłaszcza jeśli chodzi o strefę T. Od ponad pół roku używam do tego celu pudru Mac Blot Powder. 

IMG_0147

Puder w charakterystycznej dla firmy Mac czarnej puderniczce. Jest bardzo poręczna, dość wytrzymała (kilka razy mi upadła i nic się z nią nie stało). Po porannym makijażu wrzucam go do torebki i zawsze mam przy sobie. Lusterko jest dość spore, bez problemu w ciągu dnia możemy wykonać poprawki. Do pudru dołączony jest puszek, który nieźle sprawdza się w swojej roli. Z racji tego, że puder mam przy sobie w ciągu dnia do poprawek używam właśnie tego aplikatora. Niestety po kilku praniach całkowicie się rozleciał, okazało się że był klejony i delikatnie mówiąc moje pranie  mu nie służyło. Starałam się go naprawić, zszyć, ale wygląda dość pokracznie. Jestem trochę zawiedziona, bo produkt w takiej cenie powinien być bardziej wytrzymały. Trochę też zdziwiła mnie jego wydajność. Po pół roku jest w nim już spore denko (zdjęcia robiłam jak był prawie nowy), spodziewam się że za kilka miesięcy się skończy.

IMG_0150

Z działania Blot Powder jestem bardzo zadowolona. Jest to dla mnie bardzo uniwersalny kosmetyk. Używam go każdego dnia. Dosłownie każdego dnia. Kiedy wykonuję makijaż to jako jego wykończenie aplikuję ten puder na całą twarz. Kiedy się nie maluję, nakładam na twarz krem i ten właśnie puder, ponieważ skóra wygląda wtedy lepiej. To znaczy, że świetnie sprawdza się też solo, bez podkładu. Blot powder przede wszystkim matuje, nie daje dodatkowego koloru. Jest moim zdaniem półtransparentny. Delikatnie dopasowuje się do koloru naszej cery. Ze względu na silne właściwości matujące może podkreślać suche skórki, ale zastosowanie kremu nawilżającego pod załatwia sprawę. Skóra jego zastosowaniu wygląda świeżo, naturalnie. Absolutnie nie mamy na twarzy tej widocznej pudrowej warstwy. Mat utrzymuje się na twarzy ładnych kilka godzin, tak jak wspomniałam wcześniej ja noszę go ze sobą i w ciągu dnia matuję jeszcze strefę T. Jestem z niego bardzo zadowolona, chociaż jego wydajność i mało wytrzymały puszek działa trochę na jego niekorzyść. Kiedy mi się skończy podejrzewam, że kupię kolejne opakowanie, chociaż trochę kuszą mnie meteory Guerlain.

Autor: Justyna Skowera