CZARNE MYDŁO

Wiele się naczytałam o czarnym mydle, zanim zdecydowałam się na zakup. Trochę się obawiałam czy taka metoda oczyszczania twarzy mi się spodoba, czy mnie nie podrażni, czy nie dostanę wysypu. Teraz myślę, że niepotrzebnie tyle zwlekałam, trzeba było kupować od razu.
Czarne mydło jest to produkt pochodzenia roślinnego, który w składzie ma tylko czarne oliwki i olej oliwny. Zawiera w sobie dużo witaminy E. Według producenta nadaje się do każdego rodzaju skóry.

Mydło zamknięte jest w słoiku o pojemności 200 ml. Nazywa się czarne, ale w rzeczywistości ma ono kolor zielony, ciemny zielony. Konsystencja jest dość zbita, galaretowata, ciężko jest go nabrać na dłoń. Nabieram je suchymi palcami, a następnie rozcieram w dłoniach do uzyskania piany i tą pianą myję twarz. Należy uważać, aby nie dostało się do oczu, bo szczypie niemiłosiernie. Zapach na początku był dla mnie nieprzyjemny, ale teraz się do niego przyzwyczaiłam i nie przeszkadza mi on wcale. Produkt jest wydajny, niewielka ilość wystarczy do oczyszczenia całej twarzy. Można go stosować na całe ciało. ale mi służy tylko do mycia buzi.


W związku z tym, że mydło może spowodować wysyp lub przesuszyć skórę podchodziłam do niego jak pies do jeża. Najpierw używałam raz w tygodniu, gdy nic się nie działo oczyszczałam nim twarz dwa razy w tygodniu. Następnie używałam go co drugi dzień, w efekcie końcowym stosuję je codziennie wieczorem. Świetnie oczyszcza twarz, skóra jest niesamowicie czysta, gładka. Żaden inny kosmetyk wcześniej nie dawał takiego efektu. Już po pierwszym użyciu zauważyłam, że większość zaskórników jest oczyszczona. 

Jestem bardzo zadowolona z tego mydła, nie zastąpiło ono tradycyjnego żelu, którego używam do oczyszczania skóry rano, ale idealnie sprawdza się w wieczornej pielęgnacji mojej skóry. Jeszcze nie widać końca pierwszego opakowania, a ja już jestem pewna, że kupię kolejne.

Autor: Justyna Skowera