DENKO KWIECIEŃ-MAJ

W końcu udało mi się zebrać do denka trochę więcej produktów niż zwykle. Cieszy mnie bardzo, że moje kosmetyczne zapasy powoli się zużywają, chociaż nadal jest ich dużo, dodatkowo się rozmnożyły po spotkaniu blogerek w Bochni 🙂

Avon, glicerynowy krem do rąk. Lubię te kremy, są w niskiej cenie i przyzwoitej jakości. Dobrze nawilża, dość szybko się wchłania. Gdy coś zamawiam, zawsze dorzucam przy okazji ten krem. 
Isana, zmywacz do paznokci. To chyba mój ulubiony zmywacz. Szybko zmywa, nie rozmazuje nawet ciemnych lakierów po całych palcach, gdy przytrzymamy wacik dłużej,schodzi cały lakier od razu. Jedyny minus to opakowanie, zawsze go przelewam do takiego z pompką.
Ziaja, tonik ogórkowy. Dobry produkt w niskiej cenie. Na razie nie planuję do niego wracać, zastępuje mi go woda termalna.
Head and Shoulders, szampon do włosów. Moje włosy lubią ten szampon, dobrze oczyszcza, nie plącze włosów, przyjemnie pachnie.
Alverde, szampon do włosów. Strasznie byłam napalona na produkty z dm. Ten mnie trochę rozczarował, średnio się pienił, trochę plątał mi włosy. Za to cudownie pachniał no i ma dobry skład, nie zawiera silikonów i parabenów.
Isana, suchy szampon. Odświeża włosy, ale bardzo bieli. Jak go użyję to się stresuję, że go widać. Niestety mam jeszcze jedno opakowanie w zapasie, potem chcę wypróbować Batiste.
Alterra, maska do włosów. Lubię ten produkt, chociaż sprawiają mi problem kosmetyki, które trzeba spłukać. Włosy są po niej miękkie i ładnie się układają. 
Clean Hands, antybatkeryjny żel do rąk. Nie polubiliśmy się, długo wysychał, mocno pachniał alkoholem.
Clinique, próbka tuszu. Była ok, ale nie zachęciła mnie do kupna pełnowymiarowego opakowania. Za to umyta szczoteczka świetnie wyczesuje brwi.
Ziaja, maska regenerująca. Bardzo lubię maseczki w saszetkach, ta się jak najbardziej u mnie sprawdziła i na pewno do niej wrócę.
Lovley, tusz do rzęs. To świetny tusz za ok. 10 zł, ładnie rozdziela rzęsy i podkręca. Nie polecam używać na zmianę z innym tuszem, bo dość szybko wysycha, ale jak zużyję zapasy to na pewno kupię ponownie.
Kobo, baza pod cienie w kremie. Kiedyś byłam nią zachwycona, teraz mam większe wymagania. Podbija kolor cieni i przedłuża ich trwałość, ale na moich powiekach po ok 6-8 godzinach cienie się rolują. Poza tym pod koniec wysycha i jest praktycznie nie do rozsmarowania, bo się roluje. Teraz testuję bazę Lumene.

Essence, tusz do rzęs. Nie polecam, kompletnie się nie sprawdził, osypywał się i sklejał rzęsy.
Sephora, lakier do paznokci. Lubię te lakiery, ale zawsze czekam na promocję. Ten kolor bardzo mi się podobał, niestety ma już ze dwa lata i zgęstniał.
Wibo, eyeliner. Skończył mi się już jakiś czas temu, ale dopiero ostatnio robiąc porządek w kosmetykach go wyrzuciłam. Teraz mam liner w słoiczku z Maybelline.
Inglot, eyeliner. Ten był w kolorze niebieskim z brokatem. Miał już z 5 lat, totalnie wysechł, ale teraz jest kompletnie nie w moim stylu. Jeśli chodzi o jakość to z tego co pamiętam, był całkiem niezły.
Skinlite, foot mask. Skarpetki złuszczające – świetna sprawa. Odnowiłam swoje stopy na lato 🙂 To rzeczywiście działa, niedługo napiszę o tym więcej 🙂
To już wszystkie zużyte produkty. To już drugie moje denko po którym zakupów nie będzie. Zużywamy zapasy. Aby sobie w tym pomóc dołączyłam do akcji wymyślonej przez Anię – czerwiec za stówę. 100 zł na kosmetyki w miesiącu to i tak dla mnie dużo, postaram się nie wydać nic, ale już wiem o dwóch produktach, które muszę kupić. W każdym razie odwyk od zakupów jest mi bardzo potrzebny, trzeba sobie stawiać granice 🙂 Pod koniec miesiąca okaże się czy mi się udało. 
Autor: Justyna Skowera