MÓJ PIERWSZY TRYMESTR CIĄŻY

Podobno pierwszy trymestr jest najgorszy, ciężko mi to ocenić, bo nie wiem jeszcze jak będzie w trzecim, ale patrząc z perspektywy drugiego zdecydowanie coś w tym jest. I z jednej strony wszystkie te objawy bardzo mnie cieszyły, były dowodem na to, że rzeczywiście jestem w ciąży, mimo że nic jeszcze nie widać. Z drugiej strony jednak były trochę uciążliwe i cieszę się, że większość z nich skończyła się wraz z końcem pierwszego trymestru. Jakie to były objawy?

Śpiąca królewna

Oczywiście słyszałam wcześniej, że kobiety w ciąży potrzebują więcej snu. Ale ja kładłam się spać o 20 – dosłownie, nie ma w tym przesady, spałam całą noc i dodatkowo jeszcze w dzień. Zasypiałam jak małe dziecko, niezależnie od tego gdzie aktualnie byłam. Po prostu organizm domagał się snu i nie mogłam z tym nic zrobić.

Wiecznie zmęczona

A nawet ekstremalnie zmęczona samym oddychaniem. Tak zmęczona nie czułam się chyba nigdy w życiu. Najprostsze czynności stanowiły dla mnie spory wysiłek. A odpoczynek wcale nie skutkował zastrzykiem dodatkowej energii. To było mega dziwne uczucie, tak jakby ciało odmawiało posłuszeństwa. Pamiętam że marzyłam o tym, żeby chociaż przez jeden dzień poczuć się normalnie, tak jak przed ciążą.

Wiecznie głodna

Przez pierwsze trzy miesiące ciąży byłam głodna równo co dwie godziny. Wiązało się to z tym, że zawsze musiałam mieć przy sobie coś do jedzenia, albo prosić o jedzenie znajomych czy rodzinę – w zależności od tego gdzie się znajdowałam. Za to jadłam bardzo małe porcje. Więc czasem niektórzy dziwnie na mnie patrzyli, kiedy prosiłam o kanapkę i zjadłam pół.

Wszystko śmierdzi

To chyba było najbardziej uciążliwe. Zapachy, które normalnie tolerowałam, które mi się podobały nagle zaczęły śmierdzieć, tak po prostu. Przestałam używać swoich perfum, nadal te zapachy są dla mnie zbyt intensywne. Nawet mydło w płynie musiałam zmienić, bo zapach mi przeszkadzał. Zapach kawy mnie odrzucał, to na szczęście mi minęło i teraz mogę od czasu do czasu wypić filiżankę kawy. Zapach jedzenia, zwłaszcza czegoś smażonego wywoływał u mnie mdłości. Wiele rzeczy przestało mi smakować, były dni że nawet herbata i woda mi nie smakowały. Nie da się tego wytłumaczyć komuś, kto tego nie doświadczył.

Na szczęście nie wymiotowałam zbyt często, kilka razy zdarzyło mi się zasłabnąć. O bólu piersi i ciągłym odwiedzaniu toalety chyba nie muszę wspominać. Większość tych objawów minęła już w czwartym miesiącu ciąży.

A jak było u Was? Czy też pierwszy trymestr był najgorszy?

 

 

Autor: Justyna Skowera