Pro Palette Mac

Jak może część z Was pamięta, miałam kilka okrągłych cieni które nie miały swojego domku i mieszkały w metalowym opakowaniu po kredkach 🙂 Ponieważ wśród tych cieni jest kilka z Maca w grę nie wchodziły palety magnetyczne. Chciałam kupić paletę z Maca na 15 cieni ale niestety zostały one wycofane. Długo szukałam jakiegoś zamiennika, przeszukiwałam aukcje na allegro, aby kupić taką paletę używaną, ale albo nie ma ich wcale albo ktoś ktoś je sprzedaje za podwójną cenę. Mac oczywiście wprowadził nowe palety, ale trochę inne i przede wszystkim droższe. 
Jednak po przeanalizowaniu i trzykrotnym przekalkulowaniu zdecydowałam się na zakup palety 🙂
Wcale się nie rozpędziłam i nie kupiłam dwóch 🙂 Nowa paleta Mac jest jakby modułowa. Osobno kupujemy paletę. Pokrywa palety jest wykonana z przezroczystego tworzywa sztucznego.
Zamknięcie jest magnetyczne, co bardzo mi się podoba bo zawsze mam problem z otwieraniem palet na zatrzask. Często łamię przy tym paznokieć lub niszczę lakier na paznokciu 🙂

Osobno do palety kupujemy tzw. insert czyli wkład. Ja kupiłam na 15 cieni. Można też kupić wkład na róże do policzków.

Tak wygląda całość bez cieni w środku. 

 Paleta jest podobno lepszą wersją tej starej, która została wycofana ze sprzedaży. Ciężko mi powiedzieć czy rzeczywiście jest lepsza bo posiadam tylko tą, aczkolwiek gdybym wcześniej się dowiedziała, że je wycofują napewno kupiłabym tą starą wersję. Niemniej jednak paleta wykonana jest bardzo solidnie z wysokiej jakości tworzywa sztucznego. Wygląda bardzo estetycznie, nie brudzi się. Każdy szczegół wykonany jest z ogromną precyzją. Dno palety jest również magnetyczne, także można ją używać bez przegródek.

Gdy już mamy wszystkie elementy palety, odpowiednio poskładane – prawie jak meble z Ikei 😉 -paleta zaczyna wyglądać jak człowiek- tzn. tak jak paleta wyglądać powinna 😉 Przegródki zamontować jest bardzo łatwo, po bokach jest zatrzask, natomiast wyciągnąć jest trochę gorzej.
Generalnie z palety jestem bardzo zadowolona. Jest bardzo praktycznym i funkcjonalnym rozwiązaniem, aczkolwiek w podróż do walizki bym jej chyba nie zapakowała. Po pierwsze dlatego, że wolałabym mniejszą paletę z lusterkiem, taką jak mam np. z Inglota. Po drugie bałabym się że może się uszkodzić. Po trzecie zajmuje też sporo miejsca.

Cienie które mam w palecie to nie tylko Mac, są też cienie z Kobo i Inglota. Myślę, że kiedyś ją uzupełnię, jednak chyba nie nastąpi to szybko. Sama nie wiem jakie chciałabym tam kolory. 
Koszt palety to 79 zł + 29 zł przegródki. Cena jak dla nie mocno zawyżona i moja intuicja podpowiada mi, że to będzie moja jedyna paleta z Maca 🙂 
Jak Wam się podoba nowa wersja palety? A może komuś udało się zdobyć poprzednią wersję?
Autor: Justyna Skowera