DLACZEGO PRZYTYJESZ NA STUDIACH

Nigdy wcześniej nie miałam problemów z wagą, zawsze wręcz ważyłam za mało, a mama wiecznie straszyła mnie anemią i anoreksją. Aktualnie nadal nie uważam się za grubą, ale fakt jest taki że od momentu rozpoczęcia studiów do chwili obecnej jest mnie 10 kg więcej. Zmiana ta nie zaszła w ciągu kilku dni czy miesięcy, rozciągnięta była na ładnych kilka lat, więc gdyby nie obiektywne wskaźniki, nawet bym tego nie zauważyła.

Przeanalizowałam to, jak zmieniło się moje życie po przeprowadzce do Krakowa i rozpoczęciu studiów w tym mieście. Okazało się, że sama ciężko pracowałam na te dodatkowe kilogramy.

 Nieregularne posiłki

Pamiętasz te czasu kiedy do szkoły zawsze było na 8, kanapkę zawsze jadłaś na długiej przerwie, a po powrocie do domu czekał ciepły obiad? Taki schemat sprawiał, że odżywiałaś się regularnie. Na studiach jednego dnia masz na 8, drugiego na 14, a jeszcze innego na 18. W ten sposób każdego dnia wstajesz o innej porze, jesz posiłki o innych godzinach. Zdarzyło mi się jeść np. 2 posiłki dziennie: rano śniadanie, wieczorem obiadokolacja, po powrocie z zajęć kiedy byłam już tak głodna, że było mi wszystko jedno co zjem, byle dużo, tanio i natychmiast. To bardzo spowalnia metabolizm, chodzenie spać po północy też.

Za mało wody

Woda jest ciężka, kto by ją nosił w torebce. Wrócę do domu to się napiję, albo kupię jakąś colę. Brzmi znajomo? Picie niewystarczającej ilości wody to jak strzał w kolano. Organizm zatrzymuje płyny, pojawiają się dodatkowe kilogramy, obrzęki. Zatrzymaniu wody w organizmie sprzyja również sól.

Śmieciowe jedzenie

Poza tym, że na studiach jemy nieregularnie, to jemy też byle co. Mowa tu zwłaszcza o osobach, które na studia wyjechały z rodzinnego domu i mieszkają samodzielnie, ale nie tylko. Wiecie, zamiast śniadania kawa, na obiad kebab, a na kolację piwo. Jest tyle nowych miejsc do zwiedzenia, cała masa nowych ludzi, kto wtedy siedzi w domu i gotuje zdrowe obiadki?

Alkohol

Imprezy studenckie, integracja, oblewanie sesji, juwenalia, urodziny Ani… Nie sposób być abstynentem na studiach. Należy jednak pamiętać, że alkohol jest bardzo kaloryczny i również zatrzymuje wodę w organizmie.

Za mało ruchu

Mieszkając na wsi wszędzie chodziłam na piechotę, jechałam rowerem lub na rolkach. W Krakowie komunikacja miejska jest na tyle dobrze zorganizowana, że wszędzie można dojechać. Po co iść na piechotę skoro mogę podjechać ten jeden przystanek tramwajem, i tak mam bilet miesięczny.

Oczywiście nie każdy z Was przytyje lub już przytył w trakcie studiów. Ale faktem jest, że życie studenckie nie sprzyja utrzymaniu idealnej figury.

Autor: Justyna Skowera