ULUBIEŃCY MIESIĄCA – MAJ I CZERWIEC 2017

Pominę fakt, że połowę roku mamy już za sobą. Czy tylko mi ostatnio czas tak szybko płynie, a dziecko zdecydowanie za szybko rośnie? Dużo się u mnie działo w ciągu tych ostatnich dwóch miesięcy, byliśmy na wakacjach w Portugalii, na konferencji w Poznaniu, trochę czasu spędziliśmy u rodziców. Generalnie był to czas wyjazdów, dlatego nie testowałam zbytnio nowości, ale i tak mam Wam do pokazania kilka produktów, które polubiłam w ostatnim czasie.

Kosmetyki

IMG_1925

Mój makijaż w ostatnim czasie jest raczej minimalistyczny, często chodzę po prostu bez makijażu. Dwa produkty z kolorówki i dwa pielęgnacyjne.

Olejek do ciała Nuxe, tak naprawdę miniaturka tego produktu, którą otrzymałam w Sephora Box, teraz przydał się idealnie. Używałam go głównie na wyjeździe w Portugalii, smarowałam nim odkryte części ciała, głównie nogi i ramiona. Olejek ślicznie pachnie, bardzo przyjemnie i ten zapach chyba już zawsze będzie mi się kojarzył z Portugalią. Sprawia, że skóra ładnie się błyszczy, jest odżywiona i wygładzona. Pomimo że jest to olejek, to wcale nie pozostawia tłustej wartswy. Można go też stosować na włosy, ale ja tego nie robiłam.

Balsam do ust Sephora. Dorzuciłam go do któregoś zamówienia, bo brakowało mi do darmowej dostawy – każdy powód jest dobry 😉 Balsamów do ust nigdy za wiele, zazwyczaj giną w czeluściach torebki, dlatego zawsze muszę mieć ich co najmniej kilka. Z tym wyjątkowo się polubiłam. Jest o smaku mandarynkowym, przyjemnie pachnie, ładnie się aplikuje, nawilża usta i pozostawia je wygładzone.

Szminka Mac w odcieniu Mehr. To tego typu szminka, którą nakładam na usta, kiedy nie mogę się zdecydować na nic innego. Pasuje chyba do każdego dziennego makijażu. Wykończenie jest matowe, więc utrzymuje się kilka godzin na ustach, ale też komfortowo się nosi. Odcień to taki brudny, zgaszony róż, bardzo zbliżony do mojego naturalnego koloru ust, tylko odrobinę ciemniejszy.

MuzykaIMG_1905

Od kilku tygodni jestem w posiadaniu bezprzewodowych słuchawek, które otrzymałam od firmy Studio Sweden (kod ELARE15 daje Wam 15% zniżki na nie). Ten niepozorny gadżet sprawił, że znowu zaczęłam regularnie słuchać muzyki. Już zapomniałam jaką to potrafi sprawić frajdę, odstresować i zrelaksować jednocześnie. Jako młoda mama bardzo to doceniam, oczywiście lubię zajmować się swoim dzieckiem, ale jak każdy potrzebuję chwili wytchnienia, dlatego gdy tylko mam komu oddać młodego pod opiekę zakładam słuchawki i przenoszę się w inny świat. Inaczej co chwilę bym do niego biegała, no bo przecież ja go najskuteczniej potrafię uspokoić, zabawić czy nakarmić. Jak można sobie wyobrazić praca czy odpoczynek nie jest zbyt efektowny w takich warunkach. Świetne jest to, że słuchawki są bezprzewodowe, nie plątają mi się żadne kable (mój mały elektryk uwielbia gryźć kable), a urządzenie bez problemu łączy się z telefonem czy wieżą. Jeśli chodzi o muzykę, którą najczęściej słuchałam w minionych miesiącach to jest to najnowsza płyta Tau pod tytułem ON. Płyta wyszła w maju, kupiłam ją jeszcze w przedsprzedaży i w minionych tygodniach był to mój numer 1. Tau to raper, prywatnie chłopak z Kielc, czyli moje rodzinne strony. Jego muzyka skierowana jest głównie do osób wierzących, teksty poruszają temat wiary, są o jego przemyśleniach i doświadczeniach życiowych. Prosto, ale dobitnie, z pewnością dają do myślenia. Całość jest mocno ewangelizacyjna. Moja ulubiona piosenka to Last Minute.

Dajcie znać w komentarzach co Wam przypadło do gustu w ciągu ostatnich tygodni!

Autor: Justyna Skowera