MÓJ ULUBIONY CIEŃ W KREMIE – COLOR TATTOO
Zazwyczaj nie lubiłam używać cieni w kremie. Na moich opadających powiekach kremowe cienie praktycznie od razu zaczynają się rolować i zbierać w załamaniach. Kilka godzin wytrzymują u mnie cienie prasowane, nałożone na dobrą bazę. Kiedy firma Maybelline wypuściła na rynek cienie Color Tattoo nawet się nimi nie zainteresowałam, pomyślałam że pewnie nie różnią się niczym od innych. Jednak cała masa pozytywnych opinii skusiła mnie do kupienia jednego z nich w kolorze Pernament Taupe.
Mimo tylu pozytywnych opinii podeszłam do tego cienia dość sceptycznie. Mój zakup był dość asekuracyjny, wybrałam odcień który świetnie nadaje się do podkreślania brwi – w przypadku gdyby nie sprawdził się na powieki. Jest to jedyny cień w kremie jaki w tej chwili posiadam. Cień jest zamknięty w szklanym słoiczku, nie zajmuje dużo miejsca. Zakręcany jest dość szczelnie, dzięki temu nie wysycha. Kolor Pernament Taupe jest dla mnie idealny. To taki delikatny brąz wpadający w szarość. Dzięki temu, że ma raczej chłodną tonację świetnie nadaje się do podkreślania brwi. W tym celu używam go najczęściej. Nałożony na brwi pozostaje nienaruszony dopóki go nie zmyję.
Na moich powiekach już nie jest takie niezniszczalny. Jednak biorąc pod uwagę, że to cień w kremie trzyma się całkiem nieźle. Nie wytrzymuje oczywiście tak jak zapewnia producent 24h, u mnie zaczyna się rolować już po 8-10 godzinach. W moim przypadku to norma, rzadko zdarza się, że coś wytrzyma na moich powiekach dłużej.
Bardzo lubię go za jego wielofunkcyjność i uniwersalność. Jeśli wyjeżdżam na weekend i chcę zabrać absolutne minimum w kosmetyczce to biorę podkład, puder, tusz do rzęs i cień Color Tattoo. Podkreślę nim brwi, nałożę go na całą powiekę albo namaluję nim delikatną kreskę. Jest to świetny kosmetyk kiedy bardzo się spieszę, nakładam go wtedy palcem na całą powiekę, delikatnie rozcieram i makijaż oka gotowy. Cień dobrze się rozprowadza i blenduje. Można go też zastosować jako bazę pod inny cień, w celu podbicia koloru. Wygląda na oku dobrze zarówno solo jak i w połączeniu z innymi kolorami. Jest dobrze napigmentowany, ale można nim uzyskać różne stopnie intensywności koloru, w zależności od tego ile go nałożymy i jak bardzo rozetrzemy. Jest to jeden z tych kosmetyków, którego zużycie do końca graniczy z cudem, jest mega wydajny.
Mimo iż z cienia Color Tattoo jestem bardzo zadowolona, raczej pozostanę przy tym jednym egzemplarzu, który posiadam. Tradycyjna forma cieni prasowanych jednak najbardziej mi odpowiada.