O poszukiwaniach kalendarza, które już zakończyłam :)

Kalendarz to rzecz, która jest mi niezbędna w codziennym funkcjonowaniu. Jako że korzystam z niego codziennie, a nawet kilka razy dziennie, co roku starannie go wybieram i co roku jest to bardzo trudny wybór 🙂
W tym roku poszukiwania trwały jakieś dwa miesiące, kilka razy byłam w empiku, sklepach papierniczych, oglądając, dotykając przeglądając 🙂 Przez ręce przewineło mi się kilkanaście egzemplarzy. Przy okazji zrobiłam kilka fotek, dzięki czemu będziecie mogły zobaczyć co zwracało moją uwagę 🙂
Jak widać wybór jest ogromny.

Na początku zastanawiałam się między tymi dwoma 🙂

Ten był uroczy ale zbyt mało miejsca na notatki.

Do sówek mam ostatnio słabość 🙂

A może coś bardziej eleganckiego 🙂

No dobra przyznam się, kupiłam dwa 🙂
Musiałam kupić te sówki, ostatecznie powędrowały do męża 🙂
A ja zdecydowałam się na bardziej elegancki egzemplarz 🙂

Kalendarz jest w bardzo ładnym, fioletowym kolorze, jak widać po kolorystyce bloga jest to kolor, który bardzo lubię 🙂 Kalendarz posiada gumkę, której brakowało mi w poprzednim egzemplarzu, który dokładnie obejrzeć możecie tutaj.

Kalendarz jest w formacie A5, czyli jest większy od poprzedniego, dzięki czemu mam jeszcze więcej miejsca na notatki. Lubię mieć przeznaczoną całą stronę na jeden dzień. Posiada bardzo praktyczną tasiemkę – zakładkę.

Na końcu klasycznie, miejsce na notatki i adresy.

Coś co przeważyło szalę, odnoście ostatecznego wyboru. Koperta z tyłu, na ostatniej stronie. W końcu nie będą mi fruwać dodatkowe karteczki 🙂

I jeszcze jeden fajny element- gumka na długopis 🙂

A czy Wy korzystacie z kalendarzy? Kupiłyście już egzemplarze na nadchodzący Nowy Rok? Chętnie pooglądam 🙂
Pozdrawiam

Autor: Justyna Skowera