Kilka nowości wcale nie od Mikołaja

Ostatnio nie robię zakupów kosmetycznych, ponieważ zużywam niekończące się zapasy…No ale wiadomo, że całkiem nic nie kupić się nie da 😉 Więc oto przedstawiam kilka rzeczy które w ciągu ostatnich miesięcy błagały mnie o przygarnięcie – nie sposób było odmówić 🙂 
Oriflame, kojący żel, właściwie nie wiem po co mi,nigdy nie miałam tego typu produktu, ten podarowała mi koleżanka 🙂
Syoss, pianka do włosów. Teraz kiedy mam krótkie włosy, muszę je trochę układać, pianka mi to ułatwia.
Nail Tek, właściwie moje paznokcie nie wymagają już kuracji, ale jestem zadowolona z tych produktów, dlatego kupiłam w zapasie 🙂
Inglot, bibułki matujące, również pierwszy raz mam tego typu produkt, słyszałam dużo pozytywnych opinii dlatego postanowiłam też spróbować.
Inglot, cień nr 390 matowy, cienie Inglota znam i bardzo lubię, wszystkie jakie posiadam pokazałam tutaj <<klik>>
Siquens, krem nawilżający, był w promocji za 10 zł 🙂
Tołpa, krem pod oczy, postanowiłam zadbać o skórę pod oczami, wszak lat mi nie ubywa 😉
Avene, woda termalna, używam już od jakiegoś czasu i bardzo lubię to uczucie odświeżenia, ale gdy się skończy, kupię tą z Uriage, bez osuszania 🙂
Mydełka oliwkowe przywiezione z Grecji 🙂
Isana, rumiankowy krem do rąk, kremów do rąk nigdy za wiele.
Tangle Teezer wersja kompaktowa, dostałam w prezencie na urodziny 🙂 W domu używam Dtanglera, TT przydaje się w podróży 🙂 Jestem wielką fanką tych szczotek 🙂
I to tyle z moich nowości. Mam nadzieję że zapasy szybko się skończą bo już planuję następne zakupy 🙂
Pozdrawiam

Autor: Justyna Skowera