ZAKUPY Z TARGÓW KOSMETYCZNYCH

W obecny weekend trwają targi kosmetyczne lne&spa. To moja druga wizyta na tego typu wydarzeniu. Pamiętam moją dezorientację gdy rok temu byłam tam po raz pierwszy.Tyle kosmetyków, jeszcze więcej ludzi, nie wiedziałam na co patrzeć, a tym bardziej co kupić. Tym razem postanowiłam się przygotować. Sprawdziłam listę firm jaka będzie, a następnie zrobiłam listę produktów, które chcę kupić. Żałuję, że nie sprawdziłam cen, bo niektóre firmy sprzedawały po normalnych cenach, ja na szczęście kupiłam wszystkie produkty po okazyjnej cenie. 

Pierwszym stoiskiem do jakiego się udałam było stoisko Maestro. Warto było pójść na targi, tylko ze względu na tą firmę. Ceny pędzli są dużo korzystniejsze. Zdecydowałam się tylko na jeden, bo mam skompletowany już zestaw pędzli, ale takiej małej precyzyjnej kulki właśnie mi brakowało. Wybrałam pedzel 410 w rozmiarze 8. Na stronie mintishop.pl ten pędzel kosztuje 32 zł, ja zapłaciłam za niego 10 zł.

Sporo czasu spędziłam na stoisku z akcesoriami paznokciowymi. Kupiłam drewniane patyczki do odsuwania skórek, 50 szt. za 10 zł. Do tego dwa wzorniki do lakierów po 3 zł. Nigdy nie miałam takiego gadżetu, wydaje się być zbędnym przy mojej niewielkiej kolekcji lakierowej, ale mimo wszystko nie mogę się doczekać, aż go pomaluję 🙂 Kupiłam też za 3zł niewielki cienki pędzelek do zdobień. Żałuję, że nie wzięłam dwóch, bo pewnie okaże się też świetny do linera. Reszta na zdjęciu to próbki.
Do stoiska OPI jak zwykle była ogromna kolejka. Wcześniej wyszukałam kolory lakierów, które chciałabym, zapisałam je na liście, a jak przyszło co do czego to i tak wybrałam inne kolory. Zdecydowałam się na dwa jesienne lakiery. Pierwszy to Taupe Less Beach, szaro-fioletowy zgaszony kolor. Drugi Opi Scores a Goal to dla mnie spokojniejsza wersja Essie Bahama mama.
Na stoisku Organique powąchałam wszystko co dało się powąchać. Zapachy mają niepowtarzalne. Kupiłam peeling solny z masłem shea. Wybrałam delikatny zapach bambusa. Duże opakowanie mieści 450 mlproduktu. Ostatni produkt to maska algowa z kwasem hialuronowym Bielenda. Opakowanie również gigantyczne. To moje pierwsze spotkanie z tego typu produktem. Mam nadzieję, że się polubimy, bo w innym wypadku nie wiem co zrobię z taką ilością produktu. Niestety nie było mniejszych opakowań, to produkt do użytku profesjonalnego. 
Autor: Justyna Skowera