DAX OLEJEK DO OPALANIA

Nie znoszę się opalać, w ogóle upały bardzo mnie męczą. Ale lubię jak moja skóra jest delikatnie brązowa. Balsamów brązujących też nie używam bo za dużo roboty, bo zawsze są jakieś smugi, plamy, bo nie mam nerwów do próbowania wszystkiego po kolei i szukania ideału. Jednak i tak znalazłam dla siebie idealne rozwiązanie, aby cieszyć się delikatną opalenizną bez kilkugodzinnego leżenia bezczynnie na leżaku. Wiem, że można wtedy robić wiele ciekawych rzeczy, słuchać muzyki, czytać książkę, ale ja zwyczajnie nie wysiedzę bezczynnie w upał.

Moim wybawieniem jest olejek, który przyspiesza opalanie i woda – basen, jezioro, morze, cokolwiek. Samruję ciało najpierw kremem z wysokim filtrem, np. Dax SPF 50, a następnie spryskuję ciało olejkiem. Dzięki temu nie poparzę się, nie zejdzie mi skóra i nie będzie bąbli, bo chroni mnie wysoki filtr, a równocześnie skora szybko nabiera złotego koloru bo jest wspomagana olejkiem. Gdy jest mi za gorąco wchodzę do wody 🙂 
Olejek świetnie się sprawdza, ma wygodny aplikator, który równomiernie go rozpyla, dzięki któremu nie brudzimy rąk. Olejek jak to olejek, wiadomo że jest tłusty, więc nie nadaje się do użytku codziennego. Na pewno pobrudzi też ubranie, chociaż na stroju kąpielowym nie znalazłam żadnych plam. 
Po powrocie do domu biorę chłodny prysznic i smaruję ciało balsamem po opalaniu. W ten sposób opalam się bezboleśnie 🙂

P.S. Przypominam, że nadal można wziąć udział w konkursie 🙂

Autor: Justyna Skowera