Wishlista na 30 urodziny

Nadal nie dowierzam, że to już taka okrągła liczba, ale tak jest. Jutro kończę 30 lat. W związku z tym przygotowałam sobie listę rzeczy, które chciałabym dostać, ale również które sama planuję sobie kupić. Prezenty od siebie dla siebie to super sprawa. Część z tych rzeczy jest oczywista, jak kosmetyki czy dodatki, ale są tu dwie rzeczy, których totalnie się po mnie nie spodziewacie. .

Zaczynamy kosmetycznie, bo jakżeby inaczej. Nie ma tutaj zbyt wiele rzeczy, bo prawda jest taka, że kosmetyki kupuję sobie regularnie. Ale znalazłam kilka egzemplarzy, których jeszcze nie mam 😉

Rozświetlacz Becca C Pop

Mam już dwa rozświetlacze tej marki w swojej kosmetyczce. Odcień Moonstone trochę mnie rozczarował, za to Opal odkąd jestem opalona noszę niemal codziennie i jestem zakochana w tym jak pięknie wygląda na skórze. Idealnym dopełnieniem tej kolekcji byłby odcień C Pop w pięknym kolekcjonerskim wydaniu. Marzenie!

Paleta Marc Jacobs

Bardzo podobają mi się te paletki. Za każdym razem jak jestem w Sephorze to je oglądam, ale jakoś nigdy nie zdecydowałam się na zakup. Może 30 urodziny to jest właśnie ten odpowiedni moment?

Paleta Charlote Tilbury

Nie tylko ta paletka, ale większość kosmetyków tej marki bardzo mnie ciekawi. W Polsce nie są dostępne stacjonarnie, ale można je zamawiać z Wielkiej Brytanii. Planuję takie zakupy, chociaż wolałabym polecieć po nią osobiście do Londynu.

Pędzle M brush

Uwielbiam te pędzle. Mam już kilka modeli i jestem z nich bardzo zadowolona. Brakuje mi właśnie takiego pędzelka do brwi z grzebyczkiem oraz do rozświetlacza.

Tusz do zdobień i farby akwarelowe

Ostatnio bardzo podobają mi się takie rozmyte, delikatne zdobienia na paznokciach i bardzo chciałabym nauczyć się je wykonywać. Służą do tego specjalne tusze do zdobień, albo fabry akwarelowe. Chcę wypróbować obie techniki, sprawdzić czym łatwiej się pracuje, co lepiej wygląda.

Naszyjnik I COAL YOU

Mieszkam w Gliwicach niecałe 4 lata, ale już czuję się związana ze śląskiem. Markę I coal you poznałam już jakiś czas temu. Mam już naszyjnik i kolczyki, a teraz marzy mi się kolejny naszyjnik z węglem. Bo to jest właśnie biżuteria wykonywana z węgla, nasza polska, lokalna marka.

Pierścionek Maryana

To również polska marka. Pierścionek jest z 3 kamieniami, w takim retro stylu. Ja bardzo lubię takie dodatki. Generalnie lubię dostawać i kupować sobie biżuterię, bo raz że uwielbiam ją nosić, dwa że zostaje ze mną na lata i jest fajną pamiątką.

Torebka Sabriny Pilewicz, Chia

Mam już shopera od Sabriny. Jest świetnej jakości dlatego myślę o zakupie kolejnego modelu. Tym razem zastanawiam się nad takim mniej klasycznym modelem Chia, czyli workiem, w jasnej szarości i srebrnych okuciach na krótkim pasku. Nie miałam nigdy tego typu torebki, ale myślę że polubiłybyśmy się.

Shopper Pastelier

To również polska marka, w dodatku założona przez blogerkę Styl Oly. Piękny, klasyczny shopper z włoskiej skóry. Podoba mi się. Chociaż trochę się spóźniłam, bo jest już wyprzedany.

Pasek Gucci

To jest chyba najmniej racjonalny element tej listy. Raczej nie wybieram tak drogich dodatków, ale ten pasek jakoś wyjątkowo mnie kusi. Wątpię, żeby pojawił się u mnie na trzydziestkę, ale ciekawa jestem czy za jakiś czas, kiedy wrócę do tej listy, to nadal będę chciała go kupić.

Smartwatch Fossil

Bardzo lubię nosić zegarki, ale do tej pory miałam klasyczne modele. Teraz kusi mnie smartwatch. Chociaż ten model jest hybrydą. Wygląda jak klasyczny zegarek, ale posiada funkcje smartwatcha. Idealnie.

Iphone

Od kilku lat pracuję na macbooku, ale jeśli chodzi o telefon, to zawsze uparcie wybierałam Samsunga. Przyszedł jednak ten moment, że chcę go wymienić na iphona i mam nadzieję, że niedługo właśnie to zrobię.

Maszynka do makaronu

Tak, to nie pomyłka. Te dwie rzeczy naprawdę są na mojej liście i to chyba oznacza starość. Lubię gotować i lubię robić domowy makaron, zwłaszcza do lasagne, jest o niebo lepszy. Ale kto chociaż raz robił domowy makaron wie jak ciężko go rozwałkować. Maszynka do makaronu jest tutaj jak najbardziej uzasadniona.

Mikser planetarny

Tak jak lubię gotować, tak nie lubię piec ciast. Problem polega na tym, że lubię jeść ciasta. Mam nadzieję, że mikser planetarny będzie dobrym kompromisem i załatwi za mnie ubijanie białek i zagniatanie ciasta. Jeśli macie jakieś doświadczenie z tego typu mikserem to koniecznie dajcie znać na co zwrócić uwagę.

Tak wygląda moja lista zachcianek. Dajcie znać czy coś Wam wpadło w oko. No i dajcie znać, czy coś Was tutaj zaskoczyło 😉

Autor: Justyna Skowera