CO JEST W MOJEJ TOREBCE

Bardzo lubię czytać tego typu wpisy czy oglądać filmiki na youtube, ale sama jakoś nigdy nie zebrałam się do tego wpisu. Teraz zmobilizowała mnie Balbina i chociaż jest już po terminie, postanowiłam mimo wszystko pokazać Wam co kryje się w czeluściach mojej torebki. Niby nic nadzwyczajnego, no bo co odkrywczego może znajdować się w damskiej torebce, ale każdą z nas to chyba ciekawi. Nie ma tego dużo, bo torebka też jest niewielkich rozmiarów i sama nawet się dziwię, że udało mi się tyle w niej upchać. Torebka, którą aktualnie noszę kupiłam w sklepie Orsay, możecie zobaczyć ją na tym zdjęciu na insta. Jest moją jedyną torebką. Nie lubię mieć ich dużo, bo zawsze wtedy czegoś mi brakuje i okazuje się, że zostało w drugiej torebce. Torebka jest mała, ale dosyć pojemna. Nie zmienia to jednak faktu, że przydałaby mi się jednak druga, większa, taka w którą bez problemu włożę laptopa. Ostatnio przeglądałam różne modele na stili.pl, ale jakoś tak ciągle się waham. Dajcie mi koniecznie znać, gdzie Wy kupujecie swoje torebki.

IMG_0545

Co zatem jest w mojej torebce? Klucze – zawsze są w torebce i nigdy nie mogę ich znaleźć. Portfel też zawsze staram się mieć przy sobie, chociaż ostatnio zdarza mi się wkładać tylko kartę płatniczą do etui telefonu. Ale gdy poruszam się gdzieś dalej portfel zawsze mam przy sobie. Kupiłam go w Parfois jakieś 2-3 lata temu (jak ten czas leci!), powoli też muszę się rozglądać za nowszym modelem. Telefon – kolejna oczywistość. Telefon to przedłużenie mojej ręki, często zamiast w torebce ląduje w kieszeni – wiecie, żeby szybko można było coś nagrać na instastories. Krem do rąk, aktualnie mam Eos, który przyjemnie pachnie i delikatnie nawilża. Szybko się wchłania i jest idealny na takie posmarowanie rąk w biegu. Zawsze wybieram te mniejsze pojemności do torebki, pełnowymiarowe opakowania zostawiam w domu. Balsam do ust Eos – bardzo go lubię, ostatnio o nim pisałam w ulubieńcach miesiąca. Balsam do ust to coś co zawsze muszę mieć przy sobie, mam wrażenie, że jestem uzależniona od tego. Żel antybakteryjny do rąk przydaje się kiedy nie mam możliwości umycia rąk, a mam potrzebę je odświeżyć. Ten z The Body Shop pięknie pachnie, mają całą masę zapachów do wyboru, w dodatku zapach utrzymuje się jeszcze długo po skorzystaniu. Notes, tak zwykły notes analogowy, kupiłam go w Pepco. Wiem, że mogę wszystko zapisać w smartphonie, ale ja wolę taką formę. Notuję w nim wszystko co mi przyjdzie do głowy, pomysły na wpisy, listy zakupów czy ciekawe miejsca które chcę odwiedzić. Jak notes to musi być coś do pisania. Aktualnie noszę pióro Kaweco, jest niewielkie, bardzo wygodnie mi się nim pisze. Power bank – kiedyś wydawało mi się, że nigdy nie będę potrzebować takiego urządzenia. Ale ciągłe korzystanie z telefonu, sprawia że bateria wyładowuje się w najmniej oczekiwanym momencie. Tak więc power bank jest niezbędny. Ostatnia rzecz to czytnik do ebooków Kindle. Uwielbiam go i choć nadal lubię papierowe książki, to sięgam po czytnik coraz częściej. Poza tym to tej małej torebki nie zmieści się książka, a czytnik pasuje idealnie. Jest niewielki, lekki i mogę mieć na nim kilkadziesiąt książek. Bardzo lubię z niego korzystać.

To już wszystko, staram się nie targać zbyt wielu rzeczy ze sobą, tylko te które naprawdę potrzebuję. A Wy co nosicie w swoich torebkach?

Autor: Justyna Skowera