Haul styczniowy

Co prawda styczeń do końca się jeszcze nie skończył ale mogę Wam już pokazać swoje zakupy z tego miesiąca 🙂 Jak widać na pierwszy rzut oka same niezbędne rzeczy 🙂
 Niby nie jest tego dużo ale już sama dobie dałam ban na kupowanie kosmetyków 🙂 

1. Olejek Alterra- klasyk, wszystkim znany, nakładam go na swoje włosy, to jest już moje 3 opakowanie.
2. Żel pod prysznic z Avonu. Kupuję go regularnie, lubię jego zapach, ładnie się pieni i wystarcza na długo, często go można spotkać w mojej łazience 🙂
3. Płyn micelarny Bourjois, jestem ciekawa jak się sprawdzi, dużo dobrego o nim słyszałam.
4. Kaszmir do włosów, nie miałam wcześniej, nie używałam…trochę drażni mnie jego zapach.
5. Podgrzewacz do wosków, ciekawa byłam domowej depilacji no i mam, dawno sobie tak skóry nie podrażniłam, no ale pierwsze koty za płoty 🙂
6. Kilka wosków w zestawie z podgrzewaczem.
7. Dtangler, miałam wcześniej Tangle Teezer, ale aktualnie używa go moja siostra, bardzo ciekawa byłam jego tańszej wersji 🙂 kosztowała 25zł, dostępna tutaj, trzeba sprawdzać regularnie bo raz jest, raz nie ma.
8. Cień Inglota nr. 461, uwielbiam te cienie, to nic że nie mam na niego miejsca w moich dwóch paletach, kupię trzecią 🙂
9. Masełko do usta Nivea, malinowe.
10. Lakier Essie, kolor Orange it’s obvious, o tym chyba najgłośniej na moim blogu, jak narazie dla mnie najlepsze lakiery na świecie 🙂
No i to by było na tyle 🙂
Pozdrawiam,
Elaree
Autor: Justyna Skowera