PROSTOWNICA REMINGTON SLEEK&CURL – MOJA OPINIA O PROSTOWANIU I KRĘCENIU WŁOSÓW
Proste włosy mam od zawsze. Zapytacie więc po co mi prostownica? Sama do końca nie umiem tego wytłumaczyć, ot taka kobieca logika. Skusiłam się na nią ze względu na to, że można nią też robić loki. Możecie sobie wyobrazić moje zdziwienie, kiedy po pierwszym użyciu okazało się, że nie mogę bez niej żyć.
To może kilka słów o prostownicy. Jest to model Sleek&Curl S6500, czyli tak jak wspomniałam jest przystosowana również do kręcenia włosów. Możliwe jest to dzięki delikatnemu zakrzywieniu zewnętrznych krawędzi tych płytek ceramicznych. Prostownica posiada mały wyświetlacz na którym ustawiamy sobie temperaturę grzania w zakresie od 150 do 230 stopni. Nagrzewa się bardzo szybko. Włączam do gniazdka, rozczesuję włosy i już mogę działać. Jest niezwykle łatwa w obsłudze, dobrze i stabilnie leży w dłoni. Ma długi kabel i obrotową główkę co jest ogromnym plusem. Coś co mi przeszkadza, to fakt że mocno się nagrzewa, rączka oczywiście nie, ale ten plastik nad płytkami ceramicznymi potrafi być bardzo ciepły, także jak ktoś ma mocno kręcone włosy i chce docisnąć prostownicę, aby dokładniej wyprostować pasmo włosów to musi uważać. Być może nie jest to konieczne, pamiętam że tak się robiło przy tych starych prostownicach jeszcze kilka lat temu. Ceramiczne płytki są wykonane z takiego materiału, aby jak najmniej niszczyć włosy, ale jest to jednak działanie wysokiej temperatury, także polecam stosować jakiś produkt chroniący włosy. Ja używam jej okazjonalnie. Prostownicę możecie kupić w sklepie Neo24.
To że moje włosy są proste, nie znaczy że wyglądają tak jak bym chciała. Są średnioporowate, raczej się nie puszą zbytnio, ale i tak zawsze miałam problem z odpowiednim ich wygładzeniem i dociążeniem, bo bardzo łatwo je obciążyć. Dlatego najczęściej je wiążę w kucyk albo zaplatam w warkocze. Rozpuszczone nigdy nie wyglądały tak jak bym chciała. Wystarczyło natomiast kilka razy przejechać po nich prostownicą, aby stały się idealnie proste i gładkie. Eureka! Sama nie mogłam uwierzyć w to, że efekt jest tak spektakularny, nie zrobiłam nawet zdjęcia przed, bo przecież nie spodziewałam się niczego szczególnego. Drugą genialną rzeczą, jest fakt że wykonanie takiej fryzury zajmuje ok. 2 min. Tak naprawdę wygładzam tylko kilka pasm przy twarzy, tył zostawiam tak jak jest i wcale nie wygląda to źle.
Jeśli chodzi o wykonywanie loków, to jest to bardzo proste. Najlepiej włączyć sobie jakiś tutorial, bo ciężko opisać jak to zrobić, ale zapewniam Was, że nie ma w tym większej filozofii. Fale wykonywane prostownicą są bardziej świadome. Trzeba tutaj dojść do wprawy, nauczyć się dobierać taką samą ilość włosów i tak samo je zakręcać. Ja nie mam doświadczenia w stylizacji włosów, do tej pory używałam lokówki automatycznej, która robiła wszystko za mnie. Tutaj mamy większą kontrolę nad włosami. Na zdjęciu widzicie moją pierwszą próbę zrobienia delikatnych fal. Jasne, idealnie nie jest, ale kilka prób i człowiek dochodzi do wprawy. Jak ze wszystkim, praktyka czyni mistrza.
Ja jestem bardzo zadowolona z tej prostownicy. Z pewnością będę ją używać, ale chyba częściej do prostowania włosów niż ich kręcenia. Dajcie znać w komentarzach czy używacie prostownicy i jak często. No i koniecznie polećcie mi jakiś produkt do ochrony włosów przed wysoką temperaturą.