OSWOIĆ ROZŚWIETLACZ – JAK WYBRAĆ TEN IDEALNY I GDZIE GO APLIKOWAĆ

Rozświetacz to produkt, do którego długo podchodziłam jak pies do jeża. Nie wiedziałam jaki wybrać, jak go aplikować, czy będzie mi pasował. Bardzo długo w moim makijażu był tylko róż i bronzer. W końcu jednak kupiłam swój pierwszy rozświetlacz i przepadłam. Nakładanie rozświetlacza to jeden z moich ulubionych elementów w makijażu. Dodaje skórze blasku i ładnie podkreśla rysy twarzy.

Aktualnie mamy wysyp tego typu produktów, znajdziemy je zarówno w eksluzywnych markach selektywnych jak również na półkach drogeryjnych w bardzo przystępnych cenach. Dodatktowo do wyboru mamy różne odcienie oraz formuły. Każdy z pewnością znajdzie coś dla siebie.

Rozświetlacz możemy spotkać w trzech wersjach:

  • w sztyfcie – nakładamy go na podkład, przed przypudrowaniem, trzeba uważać, żeby aplikując go nie zdjąć podkładu
  • w płynie – delikatnie wklepujemy go w podkład palcami lub gąbeczką, trzeba go dobrze wpracować w skórę, aby się nie odcinał, należy również zwrócić uwagę na to, aby “polubił” się z podkładem
  • w pudrze – to zdecydowanie mój ulubiony rodzaj rozświetlacza i chyba najbardziej “bezpieczny”, aplikujemy go pędzlem na przypudrowaną już twarz

Sekretem dobrze wyglądającego rozświetlacza jest idealne stopienie się go z naszą skórą. Tak ,aby cera była świetlista, ale żeby nie rzucało się w oczy, że użyłyśmy do tego jakiegoś wspomagacza. Rozświetlacz powinien być bez drobinek, zdecydowanie unikamy brokatu. Rozświetlacz powinien odbijać światło jednolitą taflą, sprawiać wrażenie delikatnie mokrej skóry, a nie obsypanej drobinkami. Jeśli skóra jest z niedoskonałościami to niestety rozświetlacz je podkreśli.

img_9092

Kolor rozświetlacza

Rozświetlacze dzielimy na dwa podstawowe kolory: złoty i srebrny. Złoty pasuje do ciepłego typu urody, srebrny zaś do chłodnego. Ale tak naprawdę możemy używać obu, niezależnie od tego jakim typem urody jesteśmy Dużo zależy od tego w jakiej tonacji wykonamy swój makijaż. Trzeba trochę poeksperymentować, aby znaleźć swój ulubiony odcień. Na rynku są również dostępne rozświetlacze w innych kolorach, np.: z różową, fioletową poświatą. Tutaj odradzałabym używanie ich na co dzień, nie każdemu pasują i łatwo uzyskać efekt przeciwny do zamierzonego. Na początek najlepiej wybrać delikatne rozświetlacze, które dają subtelny efekt. Wtedy możemy się z nim oswoić i kolejny kupić już bardziej odważny. Subtelny efekt uzyskamy również pudrem rozświetlającym, np.: pudrem L’Oreal True Match Highlight.

Aplikacja

Rozświetlacz możemy nakładać na różne sposoby, w zależności od jego formuły. Mogą to być opuszki naszych palców, gąbeczka, pędzel lub bezpośrednio z opakowania w przypadku rozświetlaczy w sztyfcie. Jeśli chodzi o pędzel to powinien być średniego rozmiaru, tak aby umożliwiał precyzyjną aplikację i ładne rozproszenie koloru. Dobrze sprawdzają się tutaj pędzle do konturowania lub do różu.

Gdzie aplikować

Podstawowym miejscem, gdzie nakładamy rozświetlacz są szczyty kości jarzmowych, potocznie zwanych policzkowymi. Jeśli mamy problem z ich zlokalizowaniem wystarczy podotykać twarz opuszkami palców, od razu znajdziemy to wypukłe miejsce – to właśnie tam nakładamy rozświetlacz, ale nie tylko. Rozświetlamy również środek twarzy, czyli środek czoła, grzbiet nosa, łuk kupidyna, brodę oraz wewnętrzne kąciki oczu. Ja jednak aplikuję rozświetlacz tylko na kości policzkowe, nos, łuk kupidyna oraz wewnętrzne kąciki oczu. Mam cerę mieszaną, czoło zazwyczaj samo zaczyna się świecić i nie chcę dokładać tam dodatkowego blasku.

A jak jest u Was z rozświetlaczem? Używacie, lubicie subtelny efekt czy bardzie wyrazisty?

 

 

Autor: Justyna Skowera