SMASHBOX – CO WARTO KUPIĆ NA PROMOCJI -25%

Smashbox to marka, którą bardzo lubię. W mojej toaletce jest naprawdę sporo produktów tej marki i wszystkie świetnie mi się sprawdzają. Dziś pokażę Wam 7 najulubieńszych perełek, które warto kupić w najbliższych dniach. Na stronie Sephora.pl trwa właśnie promocja -25% na całą markę Smashbox. To idealna okazja, żeby sprawić sobie spóźniony prezent na dzień dziecka.

Rabat 25% na całą markę Smashbox z kodem SMASH25 do 8 czerwca tylko online na Sephora.pl

smashbox palety

Co więc kupić?

Smashbox Contour Kit – paleta do konturowania twarzy. Jest naprawdę genialna, ma fajny chłodny brąz do konturu, nieco cieplejszy do opalania i puder do rozjaśniania, które nadaje się też pod oczy. Pudry ładnie się blendują, nie robią plam i utrzymują się na twarzy aż do demakijażu. Inną paletą do konturowania jest The Cali Contour, której nie mam, ale oglądałam ją u koleżanki. Jest jeszcze lepsza od Contour Kit, bo oprócz tych 3 pudrów ma też dwa rozświetlacze i róż. Gdybym teraz robiła zakupy z pewnością kupiłabym Cali Contour, kusi mnie ona bardzo, ale rozsądek podpowiada, że bez sensu dublować te same produkty. Mam zatem motywację do wykończenia Contour Kit i przy kolejnej promocji na pewno kupię drugą paletę.

Paleta Cover Shot, do wyboru jest 6 zestawień kolorystycznych, ja mam ją w wersji Ablaze. Są to dość szalone kolory, ale o dziwo bardzo mi pasują. Odstawiłam ją na okres zimowy, ale teraz znów się polubiłyśmy. Cienie są znakomitej jakości, są dobrze napigmentowane, ładnie się blendują i nie rolują w załamaniach powieki. Kolory są tak skomponowane, że wykonamy nią zarówno dzienne jak i wieczorowy makijaż.

Cienie Photo Edit Eye Shadow, potrójne cienie, również w kilku wersjach kolorystycznych. Cienie są tej samej jakości co w paletach Cover Shot. Stanowią one jednak raczej dodatek, samodzielnie trochę trudno mi wykonać jedną trójeczką kompletny makijaż, bo brakuje mi matowego beżu oraz czegoś w załamanie powieki. Mimo wszystko warto je mieć, ponieważ kolory tych cieni są naprawdę unikalne. Mienią się, opalizują na inne odcienie. Tak naprawdę jeden jasny odcień nałożony palcem na całą powiekę już daje fajny efekt!

smashbox baza

Baza photo finish primerizer, nawilżająca baza pod makijaż. Bardzo ją polubiłam. Ma lekką, niemal wodnistą konsystecję, wchłania się pozostawiając skórę miękką i nawilżoną. Możemy już nie używać kremu pod makijaż, co bardzo cenie sobie latem, kiedy chcę ograniczyć ilość produktów na twarzy. Makijaż ładnie się utrzymuje cały dzień. Świetnie sprawdzi się do cery suchej i dojrzałej, ale na mojej mieszanej też się fajnie sprawdza.

Podkład Studio Skin, ten podkład to mój najnowszy nabytek i naprawdę się polubiliśmy. Bardzo rzadko polecam jakiś podkład, bo mam w tej kwestii jednego ulubieńca, ale ten podkład absolutnie na to zasługuje. Świetnie dogaduje się z moją cerą, nie podkreśla suchych skórek i nie robi ciastka na twarzy. Trzyma się cały dzień, zbiera się na nosie pod okularami, ale jeszcze nie spotkałam podkładu, który by tego nie robił. Krycie ma dobre, ale nie pełne. Dla mnie jest to podkład na specjalne okazje, kiedy chcę dobrze wyglądać przez cały dzień.

Baza Photo Finish Pore Minimizing, tej bazy mam tylko miniaturę, ale używałam jej już kilkanaście razy i opakowanie nadal nie jest puste. Aż samej ciężko mi uwierzyć w jej wydajność. To pewnie dlatego, że należy używać jej w minimalnych ilościach, kiedy przesadzimy potrafi się zwałkować. Dzięki tej bazie uzyskamy efekt idealnej cery. Minimalizuje ona widoczność porów, wyrównuje strukturę cery, tak że jest ona gładka, a przy tym nie zapycha porów.

Kogo skusiłam na zakupy? A może już coś kupiliście? Lubicie markę Smashbox?

Autor: Justyna Skowera