KOSMETYCZNI ULUBIEŃCY JESIENI

Jesień ma się już ku końcowi, przynajmniej ta piękna, słoneczna część jesieni. Dlatego pozwoliłam już sobie na małe podsumowanie kosmetyków, po które najczęściej sięgałam przez ostatnie kilka tygodni. Jesień w moim wydaniu była pełna kolorów. Ciemnych, przygaszonych, matowych jak również z połyskiem, zobaczcie sami!

IMG_5246

Moim pierwszym ulubieńcem, używanym niemal codziennie jest paleta Urban Decay Naked Smoky. Dwanaście przepięknych cieni, to zdecydowanie moja kolorystyka. Najczęściej na całą powiekę nakładałam najjaśniejszy, matowy cień Thitreen, w załamanie powieki cień Password, czyli matowa, brudna szarość. W zewnętrzny kącik coś ciemniejszego i taki cały mój makijaż. Czasem pojawiała się też kreska, ale również przydymiona, roztarta cieniem. Myślę, że ta paleta będzie mi towarzyszyć również przez całą zimę. Cienie są świetnej jakości, bardzo dobrze napigmentowane, pięknie się rozcierają. Makijaż oka nigdy nie był tak przyjemny.

Jesień kojarzy mi się również z mocnym kolorem na ustach. I w tym momencie sama jestem zaskoczona, bo ulubieńcem nie stała się czerwień, a delikatny brudny róż od Bourjois. To moja pierwsza pomadka Rouge Edition Velvet i żałuję, że dopiero teraz po nie sięgnęłam. Zdecydowałam się na kolor Nude’ist. Pomadka jest matowa i niesamowicie trwała. Po aplikacji zastyga na ustach i zostaje tam na wiele godzin. To właśnie jej trwałość sprawiła, że najczęściej po nią sięgałam. Poza tym kolor jest na tyle bezpieczny i uniwersalny, że pasuje do każdego makijażu oka. Już rozglądam się za kolejnymi odcieniami.

IMG_5262

Ale nawet najlepszy makijaż nie będzie wyglądał dobrze, jeśli widoczne będą cienie pod oczami. Ja sińce pod oczami mam zawsze, niezależnie od tego czy jestem wyspana czy nie. Po prostu raz są bardziej widoczne, raz mniej, ale zawsze są. W końcu znalazłam korektor, który ładnie je zakrywa, rozjaśnia okolice wokół oczu, ale nie jest zbyt ciężki. Korektor Collection teoretycznie dostępny jest na wyspach, ale bez problemu można go kupić na allegro. Ja mam odcień nr 1 fair, który jest trochę za jasny, ale po przypudrowaniu stapia się z naturalnym kolorem twarzy.

Mój makijaż nie istnieje bez rozświetlacza. Ostatnio ciągle sięgam po rozświetlacz ze Smashboxa, co zresztą widać po zużyciu. Kupiłam go w czerwcu i już pojawiło się denko. Nakładam go na szczyty kości policzkowych. Pięknie odbija światło i rozświetla buzię. Kolor jest dość złoty, pasuje raczej do ciepłego typu urody. Idealnie sprawdzał się w słoneczne dni. Zimą raczej będę już sięgać po inny odcień.

IMG_5290Na koniec oczywiście coś na paznokcie. Mój idealny odcień na jesień to kolor 015 Plum. Jest to piękny odcień fioletu, wpadający w śliwkę, burgund. W ciemnym świetle potrafi wyglądać jak czarny. Trochę przypomina mi odcień Bahama Mama od Essie. Uwielbiam takie kolory na jesień!

A jaki kosmetyk Ciebie zachwycił tej jesieni?

 

 

Autor: Justyna Skowera