GADŻET DO UST – EOS

Balsam do ust to jeden z fundamentalnych elementów mojej pielęgnacji. Śmiało mogę powiedzieć, że jestem od niego uzależniona. Nie ruszam się z domu bez balsamu, jeśli zapomnę – kupuję po drodze nowy, cokolwiek co mogę nałożyć na usta i przyniesie mi ukojenie. Nienawidzę uczucia spierzchniętych ust, dlatego po kieszeniach zawsze plątają mi się różne balsamy do ust.

IMG_0219

Jeśli chodzi o balsam do ust to mam dwa pewniaki: Carmex – który sprawdził się też na podrażniony katarem nos oraz pomadka Bebe – do której wracam zawsze latem. Tym razem poszłam za modą i skusiłam się na popularny ostatnio balsam do ust Eos w formie jajeczka. Wygląd ma bardzo oryginalny, rzeczywiście kiedy aplikuję go na usta wzbudza zainteresowanie innych. Wybierając go kierowałam się głównie kolorem – różowe jajeczko wygląda uroczo. Plastikowa kuleczka jest wykonana dość solidnie, chociaż szybko pojawiły się ślady użytkowania. Sam balsam ma zbitą, twardą konsystencję, bałam się że podczas aplikacji będzie się odkształcał, ale nic takiego się nie stało.

IMG_0223

Balsam ma dobry skład,producent zapewnia że jest od w 95% organiczny, w 100% naturalny. Zawiera witaminę E, olej jojoba i masło shea.

Skład: Olea Europaea (Olive) Fruit Oil*, Beeswax (Cire D’abeille)*, Cocos Nucifera (Coconut) Oil*, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil*, Natural Flavor (Aroma), Butyrospermum Parkii (Shea Butter)*, Stevia Rebaudiana Leaf/Stem Extract*, Tocopherol, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil*, Vaccinium Angustifolium (Blueberry) Fruit Extract*, Fragaria Vesca (Strawberry) Fruit Extract*, Prunus Persica (Peach) Fruit Extract*, Linalool

Jajo Eos jest bardzo wygodne w aplikacji. Niewątpliwym plusem jest to, że nie dotykamy do palcami, jak to bywa w przypadku balsamów w słoiczku. Ogromnym zaskoczeniem był dla mnie intensywny zapach kosmetyku i smak. Tak, ten balsam ma słodki smak. Kiedy posmarujemy usta, czujemy że mamy na nich coś słodkiego. Mam wersję zapachową malina i granat. Nie pachnie jak świeże owoce, mimo wszystko zapach jest przyjemny.

Działanie tego balsamu trochę mnie rozczarowało. Nawilża usta, ale mam wrażenie że szybko z nich znika. Nie daje długotrwałego nawilżenia. Mam wrażenie, że co chwilę muszę go dokładać. W trudnych warunkach atmosferycznych, przy mrozie i wietrze kiepsko sobie radzi. Trochę więcej od niego oczekiwałam, chyba ze względu na to masło shea w składzie. Mimo wszystko lubię go używać, ale wtedy kiedy moje usta nie są zbyt wymagające. Jajo Eos okazało się  gadżetem, który fajnie wygląda i przy okazji trochę nawilża.

Autor: Justyna Skowera