CLASSY LIPS – KLASYCZNE POMADKI SEMILAC

Kilka dni temu miały premierę klasyczne pomadki Semilac Classy Lips. To taka młodsza siostra kultowych już matowych pomadek w płynie, które osobiście uwielbiam – pisałam o nich tutaj. Podobnie jak wcześniej, kolory są odpowiednikami lakierów hybrydowych. Jeśli jesteście ciekawi czy wersja klasyczna jest tak samo dobra jak płynna, to zapraszam do czytania dalej.

CLASSY LIPS

W kolekcji mamy 10 odcieni, poprzez klasyczne czerwienie przez spokojne nudziaki po nasycone róże. Każdy powinien znaleźć swój odcień idealny. Producent obiecuje nam idealne krycie i kremową konsystencję. Pomadki są wzbogacone o witaminę E, która poprawia elastyczność i ma właściwości ochronne. Poza tym pomadki są bogate w emolienty oraz pigmenty zapewniające satynowe wykończenie.

Pomadki zamknięte są w eleganckim opakowaniu. Coś, co od razu zwróciło moją uwagę, to mechanizm otwierania pomadki. Mamy tutaj takie fajne kliknięcie kiedy wysuwamy pomadkę. Myślę, że taki mechanizm sprawi, że pomadka na pewno nie otworzy się sama w torebce. To taki mały szczegół, ale podnosi komfort użytkowania produktu. Po wysunięciu pomadki z opakowania widzimy piękne, wytłoczone logo marki. Ja bardzo lubię i doceniam tak dopracowane produkty, z dbałością o każdy szczegół.

CLASSY LIPS – KOLORY

Jeśli chcesz zobaczyć wszystkie kolory na moich ustach zapraszam do obejrzenia filmu!

Co ja o nich sądzę? Pomadki rzeczywiście mają bardzo kremową konsystencję. Bardzo wygodnie się aplikują na usta i świetnie kryją. Pierwsze użycia spokojnie możemy je aplikować samodzielnie, po jakimś czasie, kiedy nie mamy już tego “dziubka” warto pomóc sobie konturówką (mam nadzieję, że niedługo pojawią się również w ofercie). Formuła tych szminek jest miękka, delikatna, komfort noszenia  na poziomie balsamu do ust. Natomiast pigment jest naprawdę powalający, kolor wżera się w usta i pozostaje tam naprawdę długo. Na instastory pokazywałam Wam jak wygląda moja ręka po zmyciu swatchy płynem micelarnym. Wykończenie jest satynowo – błyszczące, usta wyglądają na nawilżone, ale nie mokre. Efekt jest bardzo elegancki. W trendach mamy coraz więcej błysku więc dla osób które lubią klasyczne pomadki jest to świetna propozycja, idealne też będą dla cery dojrzałej.

Ja muszę przyznać, że jestem fanką matowej formuły. Uwielbiam matowe pomadki w płynie, ale noszenie ich dzień w dzień, nawet moje mało wrażliwe usta czasem potrafi zmęczyć. Klasyczna pomadka jest więc świetną alternatywą. Najczęściej maluję usta matową pomadką, a do torebki wrzucam klasyczną w tym samym kolorze. W ciągu dnia kiedy chcę poprawić usta używam już klasycznej pomadki, mogę to zrobić nawet w biegu, bez lusterka, bo nie muszę się martwić o kontur, który mam z matowej pomadki. Dołożenie klasycznej pomadki działa jak balsam na usta, jeśli czułam delikatne ściągnięcie to ono natychmiast mija, a ja nadal cieszę się pięknym kolorem na ustach. Dla mnie to duet idealny.

Jesteście fankami matowych pomadek w płynie czy wolicie klasyczne? Który kolor najbardziej Wam się podoba?

Autor: Justyna Skowera