KOREKTOR MAC STUDIO FINISH CONCEALER
Nawet najlepszy makijaż nie będzie wyglądał dobrze, jeśli pod oczami będą widoczne sińce. Przyznam szczerze, że korektora pod oczy zaczęłam używać dopiero jak zaczęłam interesować się bardziej kosmetykami, czyli kiedy zaczęlam pisać bloga. Potrzebuję dość mocnego krycia, ponieważ mam sińce pod oczami mam niezależnie od tego czy się wyspię czy nie. Poza tym używam lekkiego podkładu i często jego krycie wspomagam korektorem. Zdecydowałam się na korektor Mac Studio Finish Concealer.
Korektor jest w typowym dla firmy Mac plastikowym opakowaniu. Ja mam go w odcieniu NW20. Ma kremową dość zbitą konsystencję. Jest niesamowicie wydajny, mam go już dwa lata, a zużyłam dopiero około połowę opakowania. Przy pierwszym konakcie jest dość tępy, ale pod wpływem ciepła staje się bardziej płynny i łatwiej się aplikuje. Na początku aplikowałam go palcami, bo rzeczywiście pod wpływem ciepła łatwiej się z nim pracuje, ale z czasem doszłam do wprawy i aplikuję go też pędzlem. Ze względu na jego dość ciężką konsystencję, wiele osób odradza stosowanie go pod oczy. Ja jednak nie chciałm kupować dwóch różnych korektorów pod oczy i na niedoskonałości, dlatego stosuję go na całą twarz.
Mac Studio Finish Concealer rzeczywiście ma świetne, mocne krycie. Doskonale nadaje się do ukrywania niedoskonałości, przebarwień, bardzo dobrze kryje zaczerwienienia. Bardzo dobre radzi sobie też z cieniami od oczami, jednak tu trzeba uważać. Jest dość ciężki jak na delikatną skórę pod oczami. Należy nakładać go w niewielkich ilościach, bo nałożony w nadmiarze zbierze się w załamaniach. Nie zapycha skóry, nie wchodzi w pory. Po aplikacji zawsze go deklatnie pudruję, żeby lepiej się trzymał. Trwałość jest naprawdę dobra, wytrzymuje na twarzy cały dzień. Szkoda że nie ma właściwości rozświetlających, wtedy byłby moim ideałem.