ULUBIEŃCY MIESIĄCA – GRUDZIEŃ 2016
Mamy już nowy rok, ale zanim zabiorę się za podsumowanie minionego roku, podsumuję najpierw grudzień.
Chocolate Lavea Line żel pod prysznic. Zazwyczaj nie zachwycam się tego typu produktami. Nie mam też w stosunku do nich dużych wymagań, lubię gdy ładnie pachną i nie wysuszają skóry. Ale to czekoladowe cudo skradło moje serce, głównie za sprawą swojego zapachu. Dobrze oczyszcza skórę, nie pieni się zbyt mocno, w konsystencji jest trochę galaretkowaty, ale to jak on pachnie sprawia, że wychodzę spod prysznica głodna. Uwielbiam czekoladę, a ten żel sprawia że mogę codziennie odurzać się czekoladowym zapachem bez obaw o dodatkowe kilogramy. Opakowanie jest trochę niewygodne do używania pod prysznicem, ale czekoladowy zapach rekompensuje mi wszystko. Produkt dostałam w prezencie od oladi.pl.
Bioderma Pore Refiner – to krem do którego wróciłam ponownie, na blogu pojawiła się też jego recenzja. Jest to krem, który jest idealny na dzień pod makijaż. Zachowuje się trochę jak baza pod makijaż, nawilża i wygładza skórę oraz zmniejsza widoczność rozszerzonych porów. Bardzo się polubiliśmy, używam go codziennie na dzień, niezależnie od tego czy nakładam makijaż czy nie.
Ziaja Lano-maść. Maść przeznaczona do pielęgnacji brodawek podczas karmienia piersią świetnie sprawdziła mi się jako balsam do ust. Skład tego kosmetyku to 100% lanoliny. Kiedy moje usta były bardzo przesuszone, ten produkt je uratował. Nakładam go tylko na noc, bo jest dość gęsty i klejący, ale świetnie regeneruje spierzchnięte usta.
Szminka Golden Rose Velvet Matte nr 18. Grudzień to święta, a jak święta to tylko czerwień na ustach. Dzięki lano-maści mogłam sobie pozwolić na mat na ustach. Ja uwielbiam tą serię szminek, mam je w kilku odcieniach. 18 to piękna, chłodna czerwień, bardzo elegancka. Noszę ją nie tylko od święta. Miałam ją na ustach np.: na tym zdjęciu.
Chyba nikogo nie zdziwi fakt, że największą radość w minionym miesiącu sprawił mi powrót do hybryd. Na zdjęciu moje świąteczne pazurki z kolorem Semilac My Love w roli głównej. Cieszę się jak dziecko i już przebieram nóżkami na myśl o kolejnym zdobieniu! 🙂