KOSMETYCZNE SKARBY – PUDER, PODKŁAD, KOREKTOR, BAZA

W tej kategorii chyba najbardziej uwidacznia się mój minimalizm, ponieważ w każdej z kategorii mam tylko jeden produkt. U niektórych z Was powstają 4 osobne wpisy na ten temat, u mnie trochę biednie ale dla mnie wystarczająco. Przez cały rok używam jednego podkładu, od 3 lat tego samego, czyli Face and Body z Maca w kolorze N2. Podkład mi na tyle odpowiada, że nie szukam i nie potrzebuję próbować nic nowego. Nie kuszą mnie żadne nowości. Największą jego zaletą jest to, że jest na bazie wody, dzięki czemu nie zapycha mojej podatnej na wypryski skóry. Nie wysusza skóry, mam wrażenie że delikatnie ją nawilża. Wygląda naturalnie na twarzy, krycie ma słabe, ale możemy je stopniować poprzez wklepywanie produktu i dokładanie kolejnych warstw lub użycie korektora. Wykończenie jest satynowe, w moim przypadku wymaga zmatowienia. Matuję go pudrem sypkim z Inglota. To opakowanie mam już dobre dwa lata i zużyłam dopiero połowę. Nie do końca jestem z niego zadowolona, mat nie utrzymuje się cały dzień. Kiedy już uda mi się wykończyć to opakowanie poszukam czegoś lepszego. Aktualnie nie mam pudru prasowanego, miałam Affinitone, ale się nie sprawdził. Rozglądam się za jakimś pudrem torebkowym 🙂
Mój korektor to Studio Finish Concealer firmy Mac w kolorze NW20. Jego największą zaletą jest krycie. Idealnie zatem komponuje się ze słabo kryjącym podkładem. Stosuję go zarówno na twarz jak i pod oczy, chociaż tutaj trzeba uważać, bo jest dość ciężki i może się zbierać w załamaniach. Dobrze nakłada się go palcami, rozmięka pod wpływem ciepła i lepiej się rozprowadza.
Moje opadające powieki wymagają nakładania bazy pod cienie nawet pod najlepsze cienie. Aktualnie używam bazy Lumene, która jest najlepszą bazą jaką do tej pory miałam. Przedłuża trwałość cieni oraz delikatnie podbija ich kolor.

 

Autor: Justyna Skowera