ULUBIEŃCY MIESIĄCA – MARZEC I KWIECIEŃ 2017
Trochę przegapiłam ulubieńców marca, więc nadrabiając zaległości pokażę Wam ulubieńców z dwóch miesięcy. Wbrew pozorom nie ma tych produktów dużo, bo ostatnio mam zakupowy detoks. Nie kupuję nowych kosmetyków, bo mam już ich za dużo, a szkoda mi żeby się kurzyły w toaletce te które lubię, tylko dlatego, że kuszą mnie nowości. Postanowiłam też nie skorzystać z Rossmannowej promocji, a żeby było trudniej byłam nawet w tej drogerii po kilka drobiazgów dla syna i dla siebie nic nie kupiłam – dumna! :)Wracając do meritum, oto moi ulubieńcy.
Kosmetyki
Dwa produkty z kolorówki. Gosh Liquid Matte Lips, matowa pomadka w płynie w kolorze 003 Nougat Fudge. Wygrałam te pomadki (bo mam też inne kolory) w konkursie u Ani maluje i niedługo na blogu pokażę Wam wszystkie kolory. Jest to kolor, którego sama nigdy bym nie kupiła. Zawsze zwracam uwagę na te bardziej wyraziste róże lub czerwienie. Tym większe było moje zdziwienie, kiedy po aplikacji od razu poczułam, że to mój kolor. To odcień trochę nudziakowy, róż, ale z beżowymi tonami. Na ustach wygląda bardzo naturalnie. Poza tym pomadka jest matowa, ale bardzo komfortowa w noszeniu, nie przesusza ust na wiór i naprawdę długo się utrzymuje.
Drugi produkt to bronzer Nabla w kolorze Gotham. Kocham ten produkt! Przepięknie wygląda na policzkach. Odcień jest chłodny, ale nie za bardzo, jest po prostu idealnie wyważony. Nakładam go pod kości policzkowe rozcierając ku górze i wygląda cudnie. Noszę go codziennie, często rezygnuję z różu i nakładam tylko Gotham i rozświetlacz. Bardzo dobrze się blenduje, nie ma mowy o zrobieniu sobie nim plam. Nawet mój mąż zwrócił uwagę, że jakoś ładniej wychodzi mi konturowanie twarzy.
Jeśli chodzi o pielęgnację to mam tutaj 3 produkty i wszystkie są stosunkowo nowe. Żel pod prysznic Luksja Care Pro Oils, wersja arganowa. Wiecie już, że nie mam dużych wymagań jeśli chodzi o żel pod prysznic. Moja skóra nie jest pod tym względem wymagająca. Nic nigdy mnie nie podrażniło, ani nie uczuliło. Chcę tylko, aby produkt nie wysuszał skóry i wtedy się lubimy. A uwielbiamy się, tak jak w tym przypadku za zapach, który jest cudowny. Niestety nie potrafię go opisać, więc polecam po prostu powąchać gdzieś w drogerii. Z tym zapachem każda kąpiel jest przyjemniejsza.
Naturalny antyperspirant Schmidts o zapachu limonki i bergamotki. Jeśli chodzi o antyperspiranty to wymagania mam spore. Niestety wszystkie drogeryjne produkty po prostu na mnie nie działają. Jedyny, który do tej pory się u mnie sprawdzał to Vichy, ale chciałam spróbować czegoś bardziej naturalnego, bez aluminium w składzie. Padło na Schmidt’sa, ponieważ miał sporo dobrych opinii. Zamawiałam go ze stanów, ze strony iherb.com. I ku mojemu zdziwieniu na razie się sprawdza. Ciekawa jestem jak poradzi sobie z upałami. Do tego bardzo przyjemnie pachnie, ja lubię świeże, cytrusowe zapachy, ale są też inne wersje do wyboru.
Przy okazji zakupów na iherb wrzuciłam do koszyka krem do rąk Madre Labs, bo wiadomo, kremów nigdy za wiele. Skład wypchany jest olejkami m.in. agranowy, marula, jojoba, kokosowy, masło shea i rzeczywiście dobrze nawilża, ale nie pozostawia tłustej warstwy, do tego delikatnie pachnie. To wystarczyło, aby stał się moim ulubieńcem.
Kanał na YouTube – Marka
Marka to moje ostatnie odkrycie. Przesympatyczne dziewczyny Martyna i Karolina to duet idealny. Są totalnie różne, ale genialnie się dopełniają. Trafiłam na ich kanał niedawno, a już z niecierpliwością czekam na nowe filmy, w między czasie nadrabiając stare. Uwielbiam je oglądać, już dawno nikogo nie obdarzyłam taką sympatią, jak właśnie je. Oglądając ich filmy średnio co dwie minuty mam ochotę powiedzieć: “tak, mam dokładnie tak samo!”. Czuję się tak, jakbym siedziała na kawie z przyjaciółką i słuchała o kosmetycznych nowinkach. Jeżeli ich nie znacie, to koniecznie zajrzyjcie i dajcie im suba.
W komentarzach podzielcie się swoimi ulubieńcami kosmetycznymi i polećcie Wasze ulubione kanały na yt.