LIPIEC NA INSTAGRAMIE
Ależ ten czas leci. Połowa wakacji już za nami, pora więc podsumować lipiec. Będzie sporo zdjęć, ponieważ sporo się działo. W lipcu byłam na Blog Conference Poznań oraz na wakacjach w Albanii. Podróż pociągiem to jak zwykle niezapomniane wrażenia.W Poznaniu razem z Asią poszłyśmy na domowej roboty makaron do restauracji Tapasta. Przy Starym Browarze było bardzo gorąco, chłodziłyśmy się pyszną, mrożoną kawką.
Podczas konferencji zorganizowane były warsztaty Organique. Podczas nich własnoręcznie przygotowałam swoją pierwszą maseczkę z glinki. Jest świetna, niedługo kupię pełne opakowanie. Z tym panem zrobiłam sobie pierwsze zdjęcie 10 lat temu, kiedy pierwszy raz byłam w Poznaniu, teraz mam drugie.
Rzut okien na piękny rynek w Poznaniu i powrót do Krakowa. Hybrydy są ma moich paznokciach ciągle, nieprzerwanie od kilku miesięcy. Uwielbiam. Dodatkowo swój manicure często ozdabiam stemplami Konad.
Kiedy tylko mamy wolną chwilę jeździmy do rodziców na wieś. Czas wtedy płynie wolniej, więcej czasu spędzam na świeżym powietrzu. Korzystam też z dobrodziejstw natury, jem świeże owoce, warzywa. Tutaj deser z malin, jagód i jogurtu naturalnego.
W tym roku po raz pierwszy zrobiłam listę rzeczy, które chcę zrobić w wakacje. Na szczęście zostało mi jeszcze trochę czasu na ich realizację. Zdjęcie tego statku zrobiłam w Grecji, w drodze do Albanii. Podróż trwała ponad 30 godzin, ale mam swoje sprawdzone sposoby jak ją przetrwać taką długą podróż.
Takie zachody słońca oglądałam w Albanii codziennie. Szkoda, że słońce nie zachodziło bezpośrednio nam morzem. Saranda nocą jest pięknie oświetlona. To jest widok z naszego balkonu.
Na wakacjach hybrydy sprawdziły się genialnie. Nie straszna im słona woda i codzienne kilkugodzinne kąpiele. Podczas pobytu w Albanii zrealizowałam jeden ze swoich wakacyjnych planów, robiłam zdjęcia pod wodą! Taka mała rzecz, a tyle satysfakcji.Płetwy, rurka i okulary to był strzał w dziesiątkę! Korzystaliśmy z nich codziennie. O wiele lepiej się pływa kiedy nie trzeba martwić się oddychaniem, zwłaszcza jeśli nie czujemy się w wodzie jeszcze zbyt pewnie. Kolejny zachód słońca.
Po te muszelki nurkowałam w morzu. Byłam taka zadowolona, że udało mi się je znaleźć. Szybko jednak okazało się, że ktoś w nich mieszka i wróciły do wody. Pizza z dostawą na leżak była naprawdę dobra. Na wakacjach przecież nikt nie liczy kalorii.
Ksamil to jedna z tych miejscowości, do której warto się wybrać będąc w Albanii. Prawie piaszczysta plaża i piękne kolory morza. Mogłabym podziwiać je bez końca. A hybrydy nawet pod wodą wyglądają super!
Po powrocie do Polski czekały na mnie nowe Semilaczki. Już niedługo na blogu kolejny manicure hybrydowy, idealny na lato. W końcu spróbowałam nasion chia. Tutaj w wersji z jagodami. Możecie podrzucić mi swoje pomysły na desery, koktajle z wykorzystaniem tych nasion.
Albania to nie tylko piękne widoki, morze i zachody słońca. Były też rzeczy, które mnie zaskoczyły, jak na przykład śmieci czy zwierzęta spacerujące po ulicach. Ale takie rzeczy sprawiają, że wakacje są jedyne w swoim rodzaju. W Pepco takie fajne słoiki po 4 zł. Idealne do letnich deserów i koktajli.